Ulubieńcy marca


Dziś przedstawię Wam 6 produktów, które ostatnio uwielbiam.

Zacznę od produktu, który totalnie zrewolucjonizował moją pielęgnację. Olej kokosowy. Zaopatrzyłam się w słoiczek oleju z myślą, o smażeniu na nim, z tego względu, że jest zdrowszy od np. rzepakowego. Przypadkiem w komentarzach pod postem jednej z moich ulubionych bloggerek ktoś pokusił się o stwierdzenie, że zmywanie makijażu olejem kokosowym jest zbawienne dla jego cery. Pomyślałam: olej kokosowy? Na twarz? Mam tłustą cerę i nie chciałabym dodatkowo jej natłuszczać... Ale spróbowałam. Kupiłam też ściereczkę z mikrofibry, żeby ten olej zmywać, i wiecie co? To działa! Nakładam olej na suchą twarz z podkładem i masuję około 2 minut. Zmywa wszystko, podkład się dosłownie "rozpuszcza". Nie próbowałam zmywać oczu, bo wolę dwufazówki, ale myślę, że też się sprawdzi. Następnie biorę ściereczkę z mikrofibry i zanurzam ją w gorącej wodzie, potem kładę ją na chwilę na twarz i ścieram olej z całym make-upem. I voila! Cera jest dokładnie oczyszczona. Ja robię jeszcze dodatkowe podejście normalnym żelem do oczyszczającym, żeby nie pozostawiać resztek oleju na twarzy, ale już za pierwszym myciem 99% makijażu jest zmyte. Jeśli macie olej kokosowy w domu koniecznie spróbujcie! Nawet guru skincare Caroline Hirrons ostatnio pisała na swoim blogu o zmywaniu twarzy olejem kokosowym .


Kolejnym fajnym produktem, o którym chciałabym powiedzieć jest Tonik z Kwasami 10% Aha/Bha z Biochemii Urody. Jest to złuszczający tonik na bazie kwasów. Stosuje go od 1,5 miesiąca i muszę powiedzieć, że wielkość zaskórników zmniejszyła się. Nadal je mam, i zaczynam myśleć, że zostaną ze mną do końca życia, ale jest lepiej. Na jesień planuję kurację Atredermem, za to do końca kwietnia będę używała tego co mam, ze względu na coraz silniejsze słońce.

Chciałabym również polecić Wam Dwufazowy płyn do demakijażu oczu Pur Bleuet. Nie, nie zdradziłam ziaji:) Dostałam go w prezencie, więc przyszła  na niego pora. Bardzo dobrze zmywa makijaż oczu, chociaż nie wiem jak sobie poradzi z wodoodpornym. Zostawia nieco mniej tłustą powłoczkę niż ziaja, ale poza tym są bardzo podobne.

Kolorówka to starzy ulubieńcy. Puder Rimmel Stay Matte to moje chyba 3cie opakowanie. Dobrze spełnia swoją rolę i nie zostawia sztucznie matowej twarzy. Korektor Maybelline Dream Lumi Touch to również ulubieniec od dłuższego czasu. Pięknie rozświetla okolice pod oczami i nie wysusza skóry. Ostatnią rzeczą, o której chcę wspomnieć to tusz do rzęs Max Factor False Lash Effect. Bardzo dobry produkt, dobrze rozdziela rzęsy, nie osypuje się i jest mega wydajny.

To już wszystko na dziś. A co Was zachwyciło w zeszłym miesiącu?
Pyza

2 komentarze:

  1. Ja dopiero przymierzam się do zakupu oleju kokosowego, bo podobno świetnie działa na włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też kusi ten olej kokosowy :)

    OdpowiedzUsuń

 

Blogger news

Blogroll

About